W Polsce nie istnieją przepisy, które wymagają stosowania „zielonych” zapisów w umowach najmu. Są one całkowicie dobrowolne i mieszczą się kategoriach dobrych praktyk, jednakże stosowanie ich świadczy o dojrzałości rynku i przedsiębiorców, szczególnie w oczach uczestników rynku finansowego – funduszy inwestycyjnych, banków, czy spółek deweloperskich notowanych na giełdach – instytucji, które bardziej zwracają uwagę na realizację celów środowiskowych wymaganych przez Unię Europejską, w ramach chociażby Zielonego Ładu czy tzw. Taksonomii UE.

Nieuregulowany stan prawny nieruchomości – brzmi jak wyrok skazujący. Skazujący nie na dożywocie, ale często na wiele lat żmudnego poszukiwania rozwiązań. Zgodnie z zapisami ustawy: „Przez nieruchomość o nieuregulowanym stanie prawnym rozumie się nieruchomość, dla której ze względu na brak księgi wieczystej, zbioru dokumentów albo innych dokumentów nie można ustalić osób, którym przysługują do niej prawa rzeczowe”. Ale to nie wszystko, czym w praktyce grozi brak regulacji prawnych na nieruchomości.

Wykładając przynajmniej 165 tys. zł będzie można stać się właścicielem kamienicy w Sosnowcu. W tym samym mieście za niecałe 2,3 mln zł do kupienia jest zespół budynków produkcyjno-magazynowych. Nieruchomości licytuje tamtejszy Urząd Skarbowy.

Estońska spółka Summus Capital stawia na Polskę i zamierza inwestować w rynek nieruchomości inwestycyjnych w naszym kraju. Firma zadebiutowała w Polsce w ubiegłym roku. Inwestor z Estonii zwiększył wartość swojego portfela do ponad 550 mln euro i podkreślił swoje ambicje w zakresie zrównoważonego rozwoju.